Oporność na środki przeciwdrobnoustrojowe (AMR) Wywiad z H. Hermannem Droestem
Aktualne stanowisko: Head of Business Line Primary Care & Essential Healthcare
Poprzednie stanowisko: Director Marketing at a Point of Care subsidiary, Hitado, Germany
H. Hermann Droest jest Kierownikiem Działu Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Sysmex Europe SE (Primary Care & Essential Healthcare at Sysmex Europe GmbH). Dzięki ponad 30-letniemu doświadczeniu w dziedzinie diagnostyki in vitro z łatwością wykazuje zrozumienie próśb i oczekiwań ze strony laboratoriów oraz klinicystów. W ciągu ostatnich 10 lat pracy skoncentrował się na testach POCT i powołał jednostkę biznesową w celu zapewnienia wysokiej jakości produktów i innowacyjnych rozwiązań do diagnostyki POCT.
Czy może nam Pan powiedzieć, dlaczego temat podstawowej opieki zdrowotnej i zakażeń odgrywa istotą rolę w Pana pracy w Sysmex?
Tak, oczywiście. Pracuję w branży diagnostycznej od 1987 roku i jestem zaangażowany w wiele różnych działań w tej dziedzinie. Od ponad 10 lat jestem związany z tematyką POCT (Point of Care Testing), która jest niezwykle ekscytująca i stanowi jeden z najbardziej innowacyjnych obszarów diagnostyki. W rzeczywistości POCT jest diwą w świecie diagnostycznym. Odkąd po raz pierwszy o tym usłyszałem - ponad 20 lat temu - było to wielką zmianą i spodziewano się ogromnych możliwości wzrostu, ale w rzeczywistości rynek rozwija się stale i raczej powoli. Dzieje się tak dlatego, że wiele osób nadal nie zrozumiało, że celem nie jest miniaturyzowanie i zastąpienie laboratorium, ale raczej przeniesienie diagnostyki do punktu opieki nad pacjentem, gdzie decyzje muszą być podejmowane niezwłocznie i to z różnych powodów. Może być to podyktowane komfortem pacjenta, poprawą organizacji pracy lub uzyskaniem wyniku w jak najszybszym czasie. Jest to szczególnie ważne w przypadku zakażeń, zwłaszcza ostrych. W takich sytuacjach lekarze potrzebują szybkiego wsparcia diagnostycznego i nad tym właśnie pracujemy.
Sysmex Europe bierze udział w kampanii WHO AMR pod hasłem "AMR Fighter". Co może wnieść jednostka podstawowej opieki zdrowotnej?
Przede wszystkim powinniśmy przyjrzeć się całościowemu podejściu. Moim zdaniem WHO zajmuje się odpowiednim rozwiązywaniem obecnych i przyszłych problemów w leczeniu zakażeń. Obejmuje to nie tylko edukację na temat prewencji zakażeń, ale przede wszystkim poprawę zarządzania procesami leczenia ludzi i zwierząt oraz lepsze narzędzia diagnostyczne. Równie ważny dla WHO jest równy dostęp do niezbędnych informacji, zabiegów i narzędzi dla wszystkich ludzi.
Jako firma zajmującej się diagnostyką in vitro, skupiamy się na diagnozowaniu i monitorowaniu zakażeń. Możemy zaoferować dedykowane rozwiązania w tym zakresie. Szczególnie w diagnostyce bezpośredniej, przy łóżku pacjenta jesteśmy w stanie zaproponować takie testy, aby stawiana diagnoza była bardziej precyzyjna i umożliwiała ukierunkowane leczenie zakażeń. W końcu to właśnie w dziedzinie leczenia infekcji wiele decyzji terapeutycznych podejmowanych jest na podstawie objawów, które mogą prowadzić do błędnych decyzji.
Przykład: Badanie przeprowadzone przez Fundację Bertelsmanna1 w 2012 r. wykazało przerażająco wysoką liczbę wystawionych recept na antybiotyki dla dzieci z zapaleniem ucha środkowego, chociaż ta choroba jest często wywoływana przez wirusy. Gdyby parametr białko C- reaktywne (CRP), który jest markerem infekcji, oznaczono przed wystawieniem recepty, można byłoby ukierunkować leczenie na podstawie historii medycznej pacjenta. Jeśli wynik pomiaru CRP byłby dostępny natychmiast, na tej podstawie można byłoby szybciej wdrożyć właściwe leczenie.
Jaką rolę w diagnostyce zakażeń odgrywają dziś takie testy skoncentrowane na pacjentach?
Obecnie dostarczamy kilka takich testów, są to paski do badania moczu i systemy oceny dla sektora podstawowej opieki zdrowotnej, w tym POCT ukierunkowane na diagnostykę infekcji. Ponadto stosowany w hematologii rozdział 3-DIFF może dostarczyć wskazówek o możliwej infekcji i o istotnych parametrach jak np. liczba leukocytów. Poza testami dotyczącymi infekcji wirusowych, takich jak grypa, RSV, itp., dysponujemy pomiarem białka
C-reaktywnego i prokalcytoniny na niektórych urządzeniach POCT. Nadal jednak istnieją poważne przeszkody do pokonania. Chociaż rozsądne stosowanie testów POCT jest zasadne, utrzymuje się pewna dezaprobata związana z problemem jakości, czy po prostu niskim zwrotem kosztów, które nie pokrywają wydatków na badanie. Gdyby jednak porównano koszty badań z ogólnymi oszczędnościami poczynionymi w wyniku ukierunkowanego i szybkiego leczenia, to nakłady na rzecz niekoniecznych lub błędne zleconych zabiegów z pewnością zostałyby drastycznie zmniejszone. Ze względu na fakt, że antybiotyki są obecnie tanie i łatwo dostępne, test POCT jest uważany za droższy. Niestety świadczeniodawcy dotychczas zaniedbywali uwzględnienie kosztów leczenia w odniesieniu do skutków rozwoju superpatogentów.
Czy oznacza to, że gdybyśmy mieli dziś powszechnie dostępne testy, kwestia AMR zostałaby wkrótce rozwiązana?
Nie, oczywiście, że nie, ponieważ wyzwania dotyczące AMR są złożone. Natomiast jako branża diagnostyczna możemy znacznie wpłynąć na racjonalne wykorzystanie antybiotyków. Wiele dostępnych parametrów ma obecnie charakter pomocniczy, co oznacza, że dysponujemy pośrednimi dowodami wystąpienia infekcji. Dlatego etapowe podejście do diagnostyki jest bardzo pomocne. Może to rozpocząć się od dość podstawowego rozróżnienia infekcji, na bakteryjną lub wirusową, a w dalszych krokach lekarz może uzyskać informację o źródle infekcji, rodzaju patogenu, jakie leki podać oraz w jakiej dawce przeciwko odpowiedniemu patogenowi. Nawiasem mówiąc, ten rodzaj mikrobiologicznej diagnostyki różnicowej jest już dostępny, ale cechuje go czasochłonność i dlatego zalecany jest tylko w dedykowanych sytuacjach.
Korzystanie z narzędzi POCT może być naprawdę dużą zmianą już na etapie antybiotykoterapii pacjentów u lekarza ogólnego. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że takie narzędzia diagnostyczne dedykowane są wyłącznie pracownikom służby zdrowia i nie powinny być używane przez osoby niezwiązane z tą branżą, w tym przez pacjentów.
Nawet jeśli wykonanie testu jest bardzo proste, zawsze istnieje niebezpieczeństwo błędnej interpretacji wyników. Ważne jest, aby pamiętać, że otrzymane wyniki badań nie są ostateczną diagnozą i należy je interpretować w oparciu o wywiad lekarski. Obecnie jest to główne zadanie pracowników służby zdrowia.
Jak Pan myśli, co Sysmex może zrobić w przyszłości, aby podjąć kolejne kroki w rozwoju narzędzi diagnostycznych?
Myślę, że dopiero zaczynamy konkretny rozwój narzędzi diagnostycznych. Nawiasem mówiąc, podoba mi się termin "narzędzia diagnostyczne" znacznie lepiej niż "badania laboratoryjne", ponieważ to, do czego chcemy w przyszłości dojść, to wsparcie lekarzy zarówno w diagnostyce, jak i w podejmowaniu decyzji terapeutycznych. W przyszłości będziemy gotowi na wiele rzeczy, których dziś nie możemy sobie nawet wyobrazić. W dłuższej perspektywie z pewnością będzie można pomóc pacjentom posiadającym narzędzia cyfrowe, jak sztuczna inteligencja, a którzy nie mają bezpośredniego dostępu do systemu opieki zdrowotnej.
W perspektywie średnioterminowej wprowadzimy na rynek małe, kompaktowe urządzenia, które będą w stanie dostarczyć informację na temat patogenu, a także, które antybiotyki mogą być stosować w przypadku infekcji bakteryjnej oraz w jakiej dawce. Będziemy mogli uzyskać tę odpowiedź nie po kilku dniach, ale już w ciągu pół godziny.
Dodatkowo musimy pracować nad lepszymi narzędziami prognostycznymi w przypadku ciężkich zakażeń, nie tylko w oparciu o wyniki, ale także o nowatorskie biomarkery, aby rozpocząć leczenie jak najwcześniej. To naprawdę może uratować życie pacjentów i będzie miało istotny wpływ w ciężkich przypadkach. Tutaj musimy ściśle współpracować z lekarzami, nie tylko po to, aby zrozumieć przyczynę konkretnej infekcji, ale także aby zapewnić klinicystom odpowiednie narzędzia. Lekarze wiedzą, co jest dla nich niezbędne, a my posiadamy wiedzę jak te narzędzia rozwijać, co w konsekwencji prowadzi do sytuacji wygranej dla wszystkich stron czyli dla pacjenta, dla klinicysty i dla nas, jako firmy z branży diagnostycznej, aby rozjaśniać drogę w diagnostyce.